Autor |
Wiadomość |
shante |
Wysłany: Czw 21:28, 11 Paź 2007 Temat postu: |
|
Mi się podoba. Aż mi oczęta zabłysły z wrażenia
Ale chyba nie dam rady... dżiz _._ |
|
|
Ice |
Wysłany: Czw 20:03, 11 Paź 2007 Temat postu: Wiadomość |
|
Eeee... Jakieś takie pogmatwane to, nie dla mnie. Jedna seria wystarczy:D |
|
|
Czekolada |
Wysłany: Czw 19:27, 11 Paź 2007 Temat postu: |
|
A ja się może zapiszę, jak mi wena wróci, haha. |
|
|
LidUsh |
Wysłany: Wto 21:54, 09 Paź 2007 Temat postu: |
|
Ja podziękuję xD |
|
|
kiszcz. |
Wysłany: Wto 20:23, 09 Paź 2007 Temat postu: |
|
I ku mam ^^
potrzebowałąm na to z tygodnia ^^ i kumam ^^
haha^^ |
|
|
Colettee |
Wysłany: Wto 20:14, 09 Paź 2007 Temat postu: |
|
chce mi się tam xD |
|
|
kiszcz. |
Wysłany: Pią 20:14, 05 Paź 2007 Temat postu: |
|
To ja Tym bardziej nie rozumiem <mysli> |
|
|
murdermile |
Wysłany: Pią 18:52, 05 Paź 2007 Temat postu: |
|
bo buraki jesteście i tyle, o. xD
zapisywać mi się kurde belek! d; |
|
|
Czekolada |
Wysłany: Pią 18:52, 05 Paź 2007 Temat postu: |
|
w sam raz, ale może w innym życiu |
|
|
Herbata. |
Wysłany: Pią 17:47, 05 Paź 2007 Temat postu: |
|
Troszkę to dla mnie zbyt potentegesowane. xD |
|
|
Santa |
Wysłany: Pią 13:58, 05 Paź 2007 Temat postu: |
|
nie, to mi się nie podoba |
|
|
touche |
Wysłany: Pią 13:21, 05 Paź 2007 Temat postu: |
|
No w sumie ciekawie, ale to nie dla mnie |
|
|
murdermile |
Wysłany: Pią 11:32, 05 Paź 2007 Temat postu: |
|
ale czego tu nie rozumieć? xD seria o normalnych ludziach, tyle że z różnych warstw społecznych - z których każdy ma swoje problemy, ale zupełnie inne - i które mają nawzajem spróbować rozwiązać, za pomocą korespondencji - bo zbyt boją się spotkać twarzą w twarz. O_o
o życiu, po prostu. seria niemagiczna. ale może dlatego najbardziej magiczna ze wszystkich? |
|
|
kiszcz. |
Wysłany: Pią 10:39, 05 Paź 2007 Temat postu: |
|
a tego to ja nie rozumiem ? <mysli> |
|
|
murdermile |
Wysłany: Pią 10:18, 05 Paź 2007 Temat postu: Brightsides. |
|
brightsides.blog.onet.pl
brightsides.fora.pl
Uśmiechnęła się lekko, sama do siebie. Znów padał deszcz, ale to nic; to nic - miasto wyglądało jeszcze piękniej niż zwykle. W kałużach odbijały się jaskrawe światła neonów, a całe to miejsce wyglądało jak świąteczna choinka. A ludzie, ludzie! Ludzie byli wspaniali.
Patrzyła na nich tak, jak gdyby widziała cud.
Czym jest Brightsides?
Serią, z angielskiego: "dobre strony, pozytywne strony", krótko mówiąc: coś na kształt optymizmu. Jak mówi sam tytuł, są to "historie o sile, którą człowiek może dać drugiemu człowiekowi", o tym, że nie warto się poddawać, że można osiągnąć wszystko, jeśli tylko ma się odwagę, żeby o tym marzyć. Carpe Diem!, jakby to powiedział John Keating - chwytaj dzień, bo wraz z każdym - życie Ci ucieka, znika na zakręcie i śmieje się spod czerwonego kapelusza. Dostrzegaj to, co wokół Ciebie, bo może się okazać, że najważniejsze były właśnie te słodko - gorzkie uśmiechy, jeden pączek kwiatu czy powiew wiatru, który rozwiał Ci włosy.
Miasteczko Lille, Francja. Prestiżowa szkoła dla bogatych uczniów przeżywa złote lata - dyrektor, w euforii napływających na jego konto środków, wpada na pomysł, który, jego zdaniem, ma z Belladone [nazwa szkoły, z francuskiego: "wilcza jagoda"] uczynić również w oczach pospólstwa akademię miłosierną i włączającą się w akcje charytatywne. Każdy uczeń, który chce zyskać sobie sympatię nauczycieli, dyrekcji oraz lepsze oceny na koniec roku musi wziąć udział w projekcie, który przedstawia się następująco: młodzież będzie korespondować z innymi osobami w swoim wieku, którym nie powodzi się jednak równie dobrze - plakaty porozwieszane są po całym mieście, więc nie brakuje chętnych. Pierwszego dnia, na plac przed szkołą wystawiona zostaje wielka skrzynia - tam dziewczęta i chłopcy, w wieku licealnym, którzy sami nie potrafią poradzić sobie z własnym życiem mogą wrzucić list. Następnie zostaną one wysypane na blat ogromnego stołu w auli Belladone, i losowo porozdzielane do tamtejszych ludzi..
Potem, żeby uniknąć jakichkolwiek przykrych incydentów, każda "para" [dziewczyna - chłopak, chłopak - chłopak, dziewczyna - dziewczyna; bez różnicy] wyznacza sobie coraz to nowe miejsca, w których chowają odpowiedzi.
Czy te rozmowy, prowadzone wszak na odległość, a nie w cztery oczy zmienią coś w życiu tych młodych osób? Przecież z początku traktują to tylko jako grę - w którejś ktoś musi wygrać, a ktoś przegrać. Potem jednak nawiązują między sobą coraz to nowe więzi - czy zrozumieją, że teraz, właśnie teraz w ich życiu dzieje się coś ważnego, i nie ma sensu czekać na więcej, bo więcej nie nastąpi? Czy kiedykolwiek spotkają się naprawdę, żeby pomilczeć, dotknąć swojej skóry i zrozumieć się na wskroś?
To jest ż y c i e. Czasami boli, smakuje jak gorzka herbata, ale to jest właśnie to. Czy potrafimy docenić jego wartość? |
|
|