Milky Way
Dołączył: 15 Paź 2007
Posty: 144
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Tam gdzie produkują Alcatel'e xD
|
Wysłany: Pon 21:29, 07 Sty 2008 Temat postu: Na cmentarzu |
|
|
Hehe.. napisałam to na polski. Wiem, ze kijawe itd. Ale dostałam szóstkę xD
Występują:
- Ja
- Moi kumple
- Frank Iero (^_^)
- Gerard Way (^_^)
Szłam z przyjaciółmi. Wracaliśmy z kina. Było już późno i chcieliśmy szybko wrócić do domu. Najkrótsza droga prowadziła przez stary cmentarz. Nie powiem, ze się baliśmy. Byliśmy przerażeni. Sam fakt nocy i cmentarza był niepokojący. Grozy dopełniały stare mauzolea oraz pełnia księżyca. Było bardzo zimno.
Jeden z grobowców przykuł naszą uwagę. Był otwarty. Niesamowity i jednocześnie przerażający. Nagle wyszły z niego dwie postacie. Dwaj mężczyźni. Jeden był niski. Miał krótkie włosy i zamknięte oczy. Drugi patrzył na nas złoto-zielonymi oczami. Jego ciemne jak smoła włosy sięgały mu do ramion. Byli bladzi, przejrzyści jak mgła. Niespodziewanie lekko się uśmiechnęli. olśnił nas blask równych, białych zębów. Równych? One wcale nie były równe.. . Kły wyraźnie były dłuższe.
Słyszałam bicie serc moich przyjaciół. Niewątpliwie były to wampiry. Podeszli do nas wolnym i spokojnym krokiem. Nagle usłyszeliśmy ciche wycie. Nieopodal na wzgórzu, wilki wyły do księżyca. Przełknęłam głośno ślinę.
Wtem poczułam przeraźliwie zimny dotyk na ramieniu. Odwróciłam się. Był to niższy wampir. Patrzył się na mnie swoimi pięknymi, piwnymi oczami. Przeniósł wzrok na moje źrenice. Miałam wrażenie, ze chce mi coś powiedzieć. Usłyszałam cichy szept: "Nie bójcie się". Ciarki przeszły mi po plecach. Przyjaciele zdawali się tego nie słyszeć. Razem z drugim wampirem patrzyli się na nas. Czułem jednak wzrok większej ilości osób. "Chcemy tylko...". Nie dokończył. Krzyknęłam przerażona. Wampir odsunął rękę, jakby przerażony. kolega zdobył się na odwagę i krzyknął "Uciekajmy!". Tak tez uczyniliśmy. Usłyszałam w mojej głowie rozpaczliwy krzyk bruneta-wampira: "Stójcie!" Nie zatrzymaliśmy. Odwróciłam się jednak, aby jeszcze raz spojrzeć w jego oczy. Nie było go. Rozpłyną się wraz ze złotookim.
Od tego wydarzenia minęło już wiele dni. Z przyjaciółmi często rozmawiamy na ten temat. Piwnookiego wampira widzę niemal wszędzie - w sklepie, w tłumie ludzi, w snach. Jednak, gdy zamknę oczy i znów je otworze - znika. Dziwi mnie jednak fakt, ze skądś go znam. I to wcale nie z przygody na cmentarzu, zwanym cmentarzem Zakonu Templariuszy.
THE END.
|
|